Niemcy oszczędzają energię. W budynkach będzie zimno
Jak zapowiedział niemiecki minister gospodarki Robert Habeck w wywiadzie dla „Sueddeutsche Zeitung”, nowe przepisy dotyczące oszczędzania energii będą dotyczyły budynków użyteczności publicznej. Mają być ogrzewane maksymalnie do 19 stopni Celsjusza. Wyjątek będą stanowić szpitale i instytucje społeczne.
„Więcej oszczędności będzie też potrzebnych w miejscach pracy”– powiedział minister. Poinformował też, że omawia te zmiany z ministerstwem pracy i związkami pracodawców.
Oszczędności na dużą skalę
Zapowiedź oszczędności w instytucjach publicznych to jeden z elementów niemieckiej polityki zacieśniania pasa, wprowadzanej w większości miast po to, aby poradzić sobie z kryzysem energetycznym.
Pod koniec lipca władze Hanoweru zdecydowały, że gorąca woda nie będzie już dostępna do mycia rąk w budynkach użyteczności publicznej ani pod prysznicami na basenach, w halach sportowych i salach gimnastycznych. W celu oszczędzania energii wyłączane są również publiczne fontanny, a główne budynki, takie jak ratusz i muzea, nie będą w nocy oświetlone.
Ogromne koszty
Wojna w Ukrainie i wysokie ceny energii kosztują Niemcy setki miliardów euro. Do takiego wniosku doszły trzy instytuty badawcze: Instytut Badań nad Zatrudnieniem (IAB), Federalny Instytut Kształcenia Zawodowego (BIBB) oraz Towarzystwo Badań Strukturalnych nad Gospodarką (GWS), które opublikowały wspólne opracowanie.
Ile konkretnie stracili nasi sąsiedzi na wojnie i wysokich cenach energii? W publikacji, której szczegóły opisuje Deutsche Welle, pada kwota 260 mld euro.
Badacze zwracają również uwagę, że trwająca blisko pół roku wojna szkodzi także rynkowi pracy. Prognozy wskazują, iż w nadchodzącym roku zatrudnienie może znaleźć ok. 240 tys. osób mniej niż w czasach bez wojny, a przewidywana średnia dla lat 2022-2028 wynosi 150 tys.